
Recenzje Bookme
A jaka jest twoja "Genialna przyjaciółka"?
Recenzja bestselleru Eleny Ferrante

Genialna przyjaciółka Elena Ferrante Wydawnictwo Sonia Draga Tłumaczenie: Alina Pawłowska-Zampino, Lucyna Rodziewicz-Doktór Liczba stron: 480
Trudno zignorować niesłabnący fenomen „Genialnej przyjaciółki”. Autorka cyklu Elena Ferrante w zawrotnym tempie zdominowała światową branżę wydawniczą, stając się jedną z najbardziej intrygujących współczesnych autorek. A może autorów? Bowiem płeć i tożsamość to te elementy, które złożyły się na fascynującą niebagatelność pisarki, która od początku uparcie ukrywa ona swoje prawdziwe nazwisko, tym samym podsycając insynuacje i domysły na swój temat (jedna z najpowszechniejszych plotek głosi, że Ferrante to tak naprawdę rzymski pisarz i scenarzysta Domenico Starnone; ewentualnie jego żona, też pisarka i tłumaczka). Można gdybać, jakie jeszcze czynniki wpłynęły na globalny sukces neapolitańskiego cyklu o dojrzewaniu przyjaciółek Eleny i Lili. Na pewno fakt, iż Włoszka (bo przyjmijmy, że to faktycznie kobieta) z jednej strony stała się kreatorką fabuł angażujących, ale jednocześnie lekkich, w których wkraczanie w dorosłość zostaje odmalowane z wiarygodną i imponującą fantazją; po drugie, stosowany przez nią prosty, ale bogaty w detale język; po trzecie umiejętność subtelnego, jakby przypadkowego przeniesienia na karty powieści migotliwego tła, które w trylogii tętni życiem, brutalnością i niebanalnym pięknem Neapolu z połowy XX wieku. Lektura cyklu Ferrante jest w końcu okazją do prywatnych retrospekcji i spojrzenia wstecz na własne młodzieńcze przyjaźnie – jak pisze Klara Cykorz w artykule dla Krytyki Politycznej, oglądanie serialu skłoniło ją do wykonania telefonu do przyjaciółki w środku nocy; tak po prostu. Ferrante zdaje się nas do takich zachowań zachęcać.
Czy jest więc sens dokładać swoją cegiełkę do interpretacji historii o trudnej, wieloletniej przyjaźni między dwoma dojrzewającymi antytezami? Czy jest sens sięgania po książki, które zostały już przerobione na język przystępnie opowiedzianego i łatwo dostępnego serialu, dystrybuowanego na popularnej platformie streamingowej? Ano jest; warto samemu dać dziewczynom szansę i poprzez słowa autorki wczuć się w subtelność ich stopniowego rozwoju, którego nie udało się w tak zaawansowanym stopniu odtworzyć w wersji ekranowej. Cykl Ferrante to optymalna pozycja na lato – podzielona na wielostronicowe tomy opowieść idealnie wpisuje się w rytm letniego, rozwleczonego dnia, dostarczając tych przeżyć i emocji, które i nam były bliskie, gdy wkraczaliśmy w dorosłość. To także preludium do lektury kolejnych powieści Włoszki – bowiem już we wrześniu ma mieć polską premierę jej „Zakłamane życie dorosłych”, której recenzji możecie spodziewać się na łamach bloga Bookme.